ABOUT

wtorek, 1 listopada 2011

Mamiya C33 vs. C220F

Odkąd mam dwa aparaty z teamu Mamiya C chodzi mi po głowie zrobienie małego porównania. Ba, nawet zrobiłem zdjęcia (sorki za jakość hp5+ pchniętego na 1600asa ale musiałem jakoś skończyć rolkę).
Także do rzeczy.
Te dwa aparaty to TLRy 6x6 z wymiennymi szkłami więc z góry pomijam temat optyki ( choć może pokrótce - 80mm f2.8, super szkło z bokehem porównywalnym do f1.4 w małym obrazku, 135mm f4.5 niezły gdy chcemy zrobić bliski portret bez zniekształceń a nie chcemy komuś wkładać obiektywu w oko i wspaniałe 55mm f4.5 na które niestety ciągle poluje - ceny obecnie wahają się ok 700 - 800 zł ale ciągle walczę)
Aparaty różnią się trochę rozmiarem - C220F jest minimalnie mniejsza ale przede wszystkim dużo lżejsza - C33 z 80mm waży prawie 2100g podczas gdy C220F tylko 1550g! Niektórzy lubią cięższe aparaty bo są stabilniejsze ale dla mnie - C33 to straszna "cegła" w torbie. Dla odmiany spacer gdziekolwiek z C220F to czysta przyjemność - nie wiem jak to się dzieje ale te 600g naprawdę robi dużą różnicę ( Wogóle zauważyłem że 2000g to dla mnie taka "granica" komfortu - cięższa torba nadaje się praktycznie tylko do wożenia w samochodzie / rowerem , przy dłuższym chodzeniu staje się uciążliwa). Z innych plusów C220F to kominek który jest w pełni zabudowany - żadne nie pożądane światło nie dostaje się podczas kadrowania do środka. Z minusów C220F - mniej "pancerny" look (chociaż z drugiej strony - jest czarna co mi bardzo się podoba), manualne naciąganie migawki i chyba największy ból - brak wskaźnika paralaksy - czyli trzeba ją korygować na oko za pomocą podziałki na miechu.
Ogólnie podsumowując - C220F to pomimo ogołocenia go z kilku funkcji idealny aparat w plener (który w stosunku jakość/cena/możliwości(wymienne szkła!) przewyższa Rolleiflexa). Gdybym częściej używał aparatu w studio pewnie wybrałbym C33 lub c330F.
Od mamiya

Od mamiya

Od mamiya

Od mamiya

Od mamiya

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz