Kolejny długi weekend objazdowy po Polsce. Start w Olsztynie o 4 rano i po paru dłuuuuugich łykach Gorzkiej o 15 byliśmy w Katowicach. Czasu mało do zachodu słońca więc migiem pod Spodek, jakieś wygłupy i jedziemy na Nikiszowiec. Tam robimy parę zdjęć i ruszamy dalej do Galerii Szyb Wilson. Bonobo gra dj set, parę piwek, zbijamy piątkę z Sajmonem i o 4 rano lądujemy znów na dworcu. Parę zdjęć, pociąg i po dwóch godzinach wątpliwego snu lądujemy w stolicy. Słońce świeci ładnie ale jest zimno niemiłosiernie. Kawa stawia nas na nogi i ruszamy ku miejscu w które chciałem się dostać bez skutku od roku przy każdej wizycie w Warszawie - podwórko kamienicy Sienkiewicza 4. Czysty surrealizm. Po standardowej wizycie na starówce i nad Wisłą wracamy do Olszyna, gdzie regenerujemy siły i ruszamy dalej - starówka, most z kłódkami, spejsinwejders, duży most, koszary, bazar i parę innych miejsc. Dawno nie byłem tak zmęczony jak wtedy, ale oby więcej takich weekendów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz