Graflex chodził mi po głowie od dłuższego czasu i w końcu udało mi się go kupić. Przyszedł w tym tygodniu i pierwsze zdziwienie to waga. Cała paczka była dużo lżejsza niż myślałem - w niej aparat, walizka do transportu, trzy kasety 4x5, trzy filtry pod gwint Xenara i w gratisie pudełko Tmaxa 400. Drugie zdziwienie to że Graflex razem z kasetami spokojnie mieści się w moją torbę. Trzecie zdziwienie, niestety negatywne, to ilość ruchów czołówki - jest dużo bardziej ograniczona niż myślałem, ale jak się potem okazało w praktyce nie wpada to tak źle. Ogólnie aparat został zaprojektowany jako repoterski czyli do pracy w plenerze i pod tym względem dobrze spełnia swoją funkcje (waga, szybkość i prostota obsługi).
Wygląda to tak:
Pierwszy test zrobiliśmy w studio, i wyglądało to tak:
A tu efekty w postaci stykówek z Fomapana 9x12:
Technikalia:
Eos400d
x700+Sigma 24mm f2.8/Hp5+Rodinal/Agfa MCP + Neutol
Graflex Crown Graphic + Schneider Kreuznach Xenar 135mm f4.7/Fomapan 100 9x12 +Rodinal/Agfa MCP + Neutol
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz